
Komisja Kodyfikacyjna Prawa Pracy, przygotowująca projekt nowego kodeksu pracy, postanowiła zająć się również tym zagadnieniem. Pojawiła się propozycja, aby osoby, które chciałyby z takiej przerwy korzystać, były zobligowane do odpracowania czasu, który spędziły w ciągu dnia na papierosie. Oczywiście byłoby to dopuszczalne wyłącznie u pracodawców, którzy zgadzaliby się na takie przerwy swoich pracowników.
Odpracowanie nie byłoby traktowane jako praca w godzinach nadliczbowych, lecz stanowiłoby dopełnienie czasu pracy, który pracownik spędził na aktywności innego rodzaju, niż wymaga tego jego zakres obowiązków pracowniczych.
Zdania na temat tego pomysłu są oczywiście podzielone. Z jednej strony takie rozwiązanie pozwoliłoby na pewnego rodzaju zrównanie sytuacji palaczy i pracowników niepalących. Ci drudzy mogą czuć się nieco poszkodowani tym, że de facto ich czas pracy jest dłuższy niż osób palących, które kilka razy w ciągu dnia wychodzą zapalić. Z drugiej jednak strony takie rozwiązanie prowadzi do ciągłej kontroli każdego ruchu pracowników, bez zachowania zaufania i wiary w ich odpowiedzialność i zaangażowanie. Część pracodawców coraz częściej idzie w kierunku rozliczania swoich pracowników z efektów pracy, a nie z czasu spędzonego w miejscu pracy. Jeżeli pracownik palący wywiązywałby się ze swoich obowiązków w sposób należyty i przy tym znajdowałby czas na zapalenie papierosa, to czemu miałoby służyć „zmuszanie” go do pozostania w pracy 20 czy 30 minut dłużej niż jego ustalony czas pracy?